(3) RYTUAŁY SZKOLENIOWE
Znasz rytuały szkoleniowe?
Wiesz od czego zacznie się szkolenie? Oczywiście: od trener się przedstawia.
A potem…? Uczestnicy się przedstawiają!
A potem…? Kontrakt.
I tak dalej i tak dalej. Kolejność oczywista i przewidywalna jak kiedyś w szkole: lekcja, temat, data.
Rytuały są ludziom potrzebne.
Przenoszą ważne dla nas treści w specyficzny i zorganizowany sposób. Powtarzalność rytuałów nadaje sens temu, co robimy. Przez swoją przewidywalność tworzą poczucie bezpieczeństwa i przynależności.
Rytuały są tak bardzo potrzebne ludziom, że nawet gdy już nie niosą pierwotnego znaczenia, to i tak są „praktykowane”. Rytuały porządkują działania: wiadomo, co jest po czym. Rytuały uspokajają, bo wiadomo czego się spodziewać. Dzięki rytuałom nie zdarzy się nic niespodziewanego. Rytuały mają „fabryczną” wadę. Gdy po jakimś czasie gubią sens, stają się uciążliwe. Ludzie, którzy w nich uczestniczą mają poczucie jałowości i znudzenia.
Szkolenie się zaczyna, czyli rytuały na powitanie: „trener się przedstawia”.
Jak się nie zna z grupą, to jeszcze pół biedy. Chociaż i to może denerwować, jeśli trwa za długo, jest nieinteresujące lub ma znamiona „chwali się”.
Kolejny rytuał: „grupa się przedstawia”.
Zawsze budzi niechęć. Kiedyś uczestniczka Szkoły Trenerów opowiadała nam, że na pierwszych zajęciach na studiach podyplomowych, wykładowca zainicjował rundę „poznajmy się” w grupie 40 studentów. Nie wiemy, czy udało im się poznać, bo uczestniczka wyszła z zajęć po 2 godzinach czekania na swoją kolej. Na szczególny opór w grupie trener natrafia, gdy ludzie się znają między sobą.
„Przejdźmy już do meritum” to hasło, które ma „zachęcić” trenera do pominięcia etapu „zbędnego gadania”. I jest to całkiem racjonalna potrzeba. Ludzie unikają szkoleń, bo nie chcą brać udziału w żenujących zabawach, szkoda im czasu na puste rytuały, obawiają się przewidywalności i banalności. Chcą uniknąć tej całej psedorozwojowej otoczki.
(4) RYTUALNE KONTRAKTY
„Kontrakt” z pewnej firmy:
- SZACUNEK
- PUNKTUALNOŚĆ
- TOLERANCJA
- BRAK ZBĘDNYCH KOMENTARZY
- NIEOCENIANIE
- SŁUCHANIE INNYCH
- ŚMIAŁE WYPOWIADANIE SWOJEGO ZDANIA
- KULTURA
Wraz z uczestnikami kolejnych edycji Szkoły Trenerów wiele razy zastanawialiśmy się nad tym, jak pogodzić Brak zbędnych komentarzy ze Śmiałym wypowiadaniem swojego zdania.
Która wypowiedź jest zbędna, a która śmiała?
Jakie są kryteria? A przede wszystkim: Kto ma o tym decydować?
Bo na pewno nie grupa...
Dlaczego kontrakty nie działają?
Mnóstwo zespołów i grup szkoleniowych „kontraktuje”. Rytuał to rytuał. „Rytualne kontrakty” mają one tę samą wadę – próbują zaklinać rzeczywistość:
„SZACUNEK czytaj jako „obyśmy się szanowali,
PUNKTUALNOŚĆ czytaj jako „obyśmy byli punktualni”,
TOLERANCJA czytaj jako „obyśmy byli dla siebie tolerancyjni
I tak dalej: obyśmy darowali sobie zbędne komentarze, obyśmy się nie oceniali, obyśmy słuchali innych i tak dalej i tak dalej.
Ludzie układają listę zaklęć i mają nadzieję, że jakoś to zadziała.
W prawdziwym życiu zaklęcia nie działają. Więc czemu powinny zadziałać podczas szkolenia? Prędzej czy później ktoś się spóźni, ktoś uzna, że jest nieszanowany albo że nie pozwolono mu na „śmiałe wypowiedzenie swojego zdania”.
I co wtedy?
Jak skutecznie odwołać się do takiego „kontraktu”? Jak drugiej dorosłej osobie zwrócić uwagę?
Ty mnie nie szanujesz? To brak kultury? Jesteś nietolerancyjny?
Jak reagować na łamanie kontraktu, a jednocześnie zachować relacje w grupie? Tego się nie dowiemy z powyższego kontraktu. Sprawdzaliśmy to setki, a może i tysiące razy z różnymi zespołami. Ludzie mówili nam, że już w momencie „kontraktowania” nie wierzą w jego skuteczność. Więc dlaczego zgadzają się na ich zawieranie?
Bo nie chcą robić przykrości trenerowi, bo tak się robi na szkoleniach, bo wszyscy się zgodzili. A poza tym, i to jest często najważniejszy argument, „bo szkoda czasu”.
Dlatego „kontrakty” nie działają. Zresztą, nie tylko kontrakty. Inne rytuały mają się podobnie.
Ostatnio zadaliśmy jednej z grup trenerskich pytanie: "Co w takim razie? Robić te kontrakty czy nie robić?"
Jedna z trenerek odpowiedziała pewnym głosem: "Oczywiście, że robić! Przecież grupa szkoleniowa powinna wiedzieć, na jakich zasadach chce spędzić czas szkolenia. Co wolno, czego nie wolno, co chcą, czego nie chcą. Pytanie tylko, jak je robić, aby nie były pustym rytuałem?"
Jeśli jesteś zainteresowany/-a udziałem w I stopniu Szkoły Trenerów, skontaktuj się z nami przez formularz lub pisząc bezpośrednio na adres: bb@szkolatrenerow.edu.pl.
- właściciele Szkoły Trenerów B.B. Kotlińscy