Czy w dobie przymusowej izolacji i kryzysu gospodarczego, odczuwasz stres? Pewnie tak - mniejszy lub większy. Warto sobie uzmysłowić, że każdy ma prawo czuć niepokój i korzystać z różnych "tarcz" w ochronie przed kryzysem. Ale świadomość mechanizmów, często tylko częściowo jawnych, pozwala przejąć nad nimi kontrolę.
To jest stan nadzwyczajny: jedz, módl się i kochaj!
COVID-19 zachwiał dotychczasowym status quo na całym świecie.
Obawa przed stratą tego, co przez lata budowaliśmy z przekonaniem właściwie ulokowanego wysiłku, może wywołać indywidualnie odczuwany, silny ból emocjonalny.
Nagły, potężny ładunek negatywnych emocji dla wielu z nas może być trudny do udźwignięcia.
To tak jakbyśmy chcieli zmieścić bagaż trudnego doświadczenia do zbyt małej torby, którą od lat nosimy i nie potrzebowaliśmy większej.
W sytuacji traumy stosujemy różne strategie.
Każdy z nas obiera taką linię obrony, która jest zgodna z predyspozycjami i zasobami, jakie mamy. W ten sposób zyskujemy na czasie, a obrona, jaką tworzymy, ma nam zapewnić powrót do normalnego funkcjonowania, kiedy zagrożenie ustanie.
Ból emocjonalny, często trudny do nazwania, można rozpoznać z sygnałów, jakie wysyła nam ciało.
W sytuacjach społecznych, np. przy zakupach, może pojawić się nagłe pocenie się, zaciskanie dłoni. Lub wpadanie w nieadekwatną agresję słowną, bo ktoś stanął zbyt blisko w sklepie.
Możemy odczuwać również nadmierne zmęczenie, które powoduje, że po dniu pracy brakuje nam siły na inne aktywności. Mogą pojawić się problemy ze snem, który jest zbyt krótki lub wydłuża się nad ranem. Mogą pojawiać się wzmożone migreny, zawroty głowy. Niektórym z nas brakuje oddechu i mają wrażenie, że zemdleją lub serce wali jakby zwiastowało zawał.
Ciało w ten sposób komunikuje nam, że przeżywamy coś ważnego, np.:
- strach o bliskich lub o siebie,
- złość, bo nie tak miała wyglądać wiosna tego roku,
- żal, bo tracimy zdrowie, pozycję, marzenia, status ekonomiczny.
Lęk, który czujemy, ma charakter społeczny. To znaczy, że zarażamy się nim, następuje transfer silnej emocji. Dodatkowo jest uzależniający, bo trudno o świadome bagatelizowanie każdej mocno nacechowanej emocjami informacji medialnej o eskalującym zagrożeniu.
Obrona psychologiczna jest jak tarcza
W kryzysie, "obrona psychologiczna" jest niezbędna do utrzymania kruchej równowagi. Pomaga w zmniejszaniu nasilenia nieprzyjemnych emocji, zwłaszcza w chwilach, kiedy na zmianę sytuacji wpływu nie mamy.
Stosowane tarcze często zniekształcają odbiór trudnej rzeczywistości.
I, UWAGA!, mogą być na tyle przyjemne, że wchodzą nam w nawyk.
Popularne „zajadanie emocji” powoduje, że chwilowe intensywne doznanie zmysłowe przynosi chwilową ulgę. Pozwala odsunąć lawinę negatywnych myśli związanych z zagrożeniem i powiązanych emocji negatywnych. Doznanie zmysłowe jest chwilowe, np. smak rozpływającej się w ustach czekolady. Stąd tendencja do powtórzeń.
Każde inne doznanie cielesne, odczuwane jako przyjemne, mogą na zasadzie zapomnienia spełniać swoją chwilową funkcję obronną. Niezależnie, czy to będzie seks, aktywność fizyczna czy gorący prysznic. Ulgę w trudnych emocjach przynoszą używki, ale niestety mogą potęgować również natężenie odczuwanego niepokoju, kiedy ich działanie mija. Np. alkohol wzmaga emocje negatywne. „To zwiększy mi szanse na luz, (...) ale potem witam jutro, witam jutro już na smutno.” (Taco Hemingway).
- Inną tarczą przeciwko trudnym emocjom jest zaprzeczanie nieprzyjemnym faktom i/lub emocjom, które są ignorowane nieświadomie. Strategia ta pomaga w ekstremalnych sytuacjach. Pozwala na oswojenie się z sytuacją, na zasadzie „Polacy nic się nie stało”, „u nas to nie Chiny”. Zaprzeczanie długotrwałe powoduje brak kontaktu z emocjami i ich niezdrowe tłumienie.
- Ulgę w napięciu emocjonalnym przynosi odwracanie uwagi. Pomaga ono minimalizować przeżywanie nadmiernych emocji negatywnych. Jest to działanie świadome i z wyboru - np. oglądamy serial lub idziemy na spacer, by na chwilę odpocząć od przytłaczającej rzeczywistości.
- Niektórzy w obecnej sytuacji doświadczają poczucia bycia w filmie katastroficznym. Mają wrażenie, że to, co się dzieje, nie jest rzeczywistością tylko fikcją. A o przeżyciach mogą opowiadać jak o scenariuszu filmowym. Bolesne doświadczenie staje się w ten sposób dostępne dla naszej świadomości.
- Najzdrowsza i najbardziej dojrzała tarcza antykryzysowa, jaką nasza psychika może nam zasugerować w sytuacji kryzysu, to zaangażowanie się w pomaganie. Kiedy pomagamy, niechciane uczucia są zastępowane pozytywnymi. Np. wolontariat, dzięki któremu samotne osoby starsze otrzymują zakupy lub domowe szycie maseczek ochronnych dla potrzebujących. Równie potężną i zdrową obroną jest stosowanie humoru. Czy to w formie żartu czy ironii. A nawet w postaci memów obiegających sieć w tempie szybszym od ataku koronawirusa na świat.
W izolacji społecznej spowodowanej profilaktyką antywirusową nadal mamy wpływ na to, jak żyjemy!
Jedz, módl się i kochaj, ale...
Możemy zadbać o to, czym karmimy się w ciągu dnia. Czy nie przekraczamy rozsądnej porcji lękotwórczych informacji dotyczących zagrożeń?
Podobnie, możemy zastanowić się, co jest dla nas najważniejsze, do kogo lub do czego wznosimy nasze ręce. Możemy zwrócić uwagę, czy w codziennych relacjach z innymi pojawiają się zrozumienie i pozytywne uczucia.
Mamy prawo stosować różne strategie, bo to jest stan nadzwyczajny dla naszej psychiki.
A pojawiające tarcze obronne, nawet te niedoskonałe, jednoczą nas, bo wszyscy przeżywamy mniejszy lub większy niepokój.
Kiedy czujemy, że stosowane na co dzień mechanizmy psychologiczne są niewystarczające i zamiast ulgi stają się źródłem narastającego napięcia emocjonalnego, wtedy warto skorzystać z konsultacji psychologicznej.
To może pomóc w rozpoznaniu swoich indywidualnych tarcz, czyli najchętniej stosowanych strategii ochrony w trudnym czasie. To ułatwia autorefleksję nad tym, co już umiemy, jak do tej pory radziliśmy sobie w stresie. Może też wzbogacić ten wybór o te, których można się po prostu nauczyć i zacząć pomagać samemu sobie.
Przetrwamy! Ból emocjonalny jest nieodzownym elementem naszego życia. Ale mimo tego, życie jest piękne.
Autorką tekstu jest Katarzyna Chalama-Pozdrowicz •trener w Strefie Potencjału B.B.Kotlińscy •Psycholog •Terapeuta biofeedbacku I stopnia. •Członek zespołów orzeczniczych w medycynie pracy w kilku wiodących centrach medycznych w Poznaniu. Wykonuje diagnozy w zakresie funkcjonowania poznawczego u dzieci i dorosłych z zaburzeniami. •Praktykująca techniki MBSR (Mindfulness-Based Stress Reduction).
Jest autorką i prowadzącą szkolenia i warsztaty w zakresie stresu i profilaktyki wypalenia zawodowego, np.:
•PROFILAKTYKA SKUTKÓW PRZEWLEKŁEGO STRESU W PRACY •ZARZĄDZANIU WŁASNYMI EMOCJAMI