My już to robimy, ale to nie działa….
To zdanie często słyszą trenerzy, gdy chcą zachęcić uczestników do wypróbowania nowego sposobu działania.
To również sytuacja z naszego niedawnego szkolenia, gdy mówiliśmy o tym, jak dobry kontrakt może zabezpieczyć przed (auto)destrukcyjnymi działaniami grupy.
Kontrakt, sam termin, jak i procedura, są bardzo zbanalizowane, a jego skuteczność często podważana.
Kiedyś wydawało się, że spisanie kilku zdań i podpisanie się pod nimi załatwi wszystkie trudne sprawy, z którymi ludzie borykają się, gdy są w grupie czy zespole. Taka magiczna różczka 😊
Moim zdaniem, magiczne podejście do kontraktu, czy wręcz moda na kontrakty, zrobiło więcej złego, niż dobrego.
Skutki odczuwamy za każdym razem, gdy wspominamy o tym narzędziu, a uczestnicy odpowiadają:
Jasne, jasne, my już to robimy, ale to nie działa!
Dlaczego kontrakty nie działają, lub wręcz tworzą okazję do inicjowania różnych gier na sali szkoleniowej lub zebraniach?
Pierwsza przyczyna - edukacja i wychowanie.
Już w przedszkolach możecie spotkać kontrakty, na których są podane takie hasła jak: nie krzyczymy, nie biegamy, uśmiechamy się do siebie, zawsze słuchamy Pani, używamy "magicznych" słów.
W szkole podobnie: pracujemy w ciszy, szanujemy sprzęty szkolne, wypowiadamy się po kolei, nie przeklinamy.
Znacie te zdania?
Jak Wam jest, kiedy je teraz czytacie?
Kto wymyślił ten kontrakt, dla kogo jest robiony i kto ostatecznie będzie „policjantem” który będzie pilnował jego przestrzegania?

No cóż, przy pomocy kontraktu chcemy zaklinać rzeczywistość i tworzyć idealny świat.
A w prawdziwym świecie jest tak, że czasem jesteś na kogoś zły, coś ci przeszkadza albo nie zgadzasz się z czyimś zdaniem.
I co wtedy możesz zrobić? Na co jesteście umówieni?
Wiadomo: na szacunek i na magiczne słowa (sic!).
Słyszysz w głowie te magiczne słowa, gdy sobie nawzajem nadepniecie na odcisk…?
W tych kontraktach nie ma mowy o tym, co możesz zrobić, gdy coś jest nie tak. Gdy masz innym dać znać o swojej złości, frustracji czy obiekcjach.
Nie ma przyzwolenia na „negatywne” emocje.
Gdy jesteś w przedszkolu, to możesz ewentualnie trafić do „kącika złości”, ale jak jesteś starszy, to wiadomo, to ty możesz komuś urządzić „kącik złości” (w innych rejonach kraju znany jako „jesień średniowiecza”). Ewentualnie usłyszysz: Ustąp, bądź mądrzejszy (?!) Albo, że powinieneś iść na kompromis.
Radź sobie sam, ten "kontrakt" w tym nie pomoże.
A jednak bardzo wierzę w kontrakt, a raczej w „kontraktowy” styl komunikacji.
Można go stosować z dziećmi i z dorosłymi, w zespole i w małżeństwie, w rodzinie i na zebraniu biznesowym; zawsze wtedy, kiedy przewidujemy, że między nami, ludźmi, coś może pójść „nie tak”.

Nie działają te kontrakty, które są jednostronne - nawet jeśli w ich tworzeniu uczestniczą dwie strony.
Wynika to z tego, że najczęściej są oparte na Regułach (zakazach i nakazach), np.: szanujemy się, jesteśmy punktualni, nie oceniamy się, bez zbędnych komentarzy, słuchamy się nawzajem.
Brakuje im Przyzwoleń, czyli tego, co możemy robić, kiedy już zrobimy to, czego mieliśmy nie robić😊
- PRZYKŁAD I: jeżeli przeszkadza Wam gadanie w podgrupach podczas wspólnych spotkań, to REGUŁĄ jest, że nie gadamy, a PRZYZWOLENIEM - prowadzący może zapytać „o czym rozmawiacie”
- PRZYKŁAD II: jeżeli kłopotem podczas spotkań jest to, że nie wszyscy uczestnicy wypowiadają się i lider nie zna ich zdania, bo milczą, to REGUŁĄ może być – dajemy wszyscy znać, co myślimy, a PRZYZWOLENIEM – możesz milczeć, a ja mogę Cię zapytać o twoje zdanie. Uwaga! Możesz nie mieć zdania – wtedy masz prawo powiedzieć „Jeszcze nie mam zdania”
- PRZYKŁAD III: częsty problem w zespołach, to unikanie krytyki wprost i plotkowanie za plecami. Proponowana REGUŁA – nie krytykujemy się, PRZYZWOLENIE – możemy sobie powiedzieć o tym, co nam przeszkadza w zachowaniu innych, ale w komunikacie Ja lub w innej bezpiecznej strukturze (któryś z modeli informacji zwrotnej np. UFO);
- PRZYKŁAD IV: jeśli zaczynacie projekt w pięć osób, a najczęściej kończycie we dwie, ale na koniec na liście jest pięć podpisów 😉, to na co możecie się umówić, gdy ludzie „odpadają” w trakcie realizacji, czy macie iść od razu do szefa? Czy też możecie zwracać sobie uwagę? Jak to robić, żeby zrealizować zadanie i w miarę możliwości zachować relację? Jaka REGUŁA i jakie PRZYZWOLENIE?
W Szkole Trenerów kładziemy akcent na kompetencję trenerską i szefowską, jaką jest komunikacja kontraktowa i umiejętność przeprowadzania grupy przez procedurę kontraktowania.
Bo kontraktowanie, to stan umysłu 😊
Chcesz wziąć udział w Szkole Trenerów? Zapraszamy. Sprawdź daty zjazdów!
